Osoby: M&M Trybulec
Miejsce: Francja
W dwa pierwsze tygodnie maja skorzystaliśmy z zaproszenia Tony'ego i Denise Knibbs
(członków Mendip Caving Group mieszkających niedaleko Tuluzy)
i postanowiliśmy skoczyć do Francji zorientować się, co jest tam do robienia.
W pierwszym tygodniu zwiedzaliśmy południowo-wschodnią
Francję (Verdon, Ardeche), na drugi tydzień skoczyliśmy w Pireneje (Haute-Garonne, Ariege).
Dziękujemy też bardzo Tony'emu i Denise za udostępnienie materiałów, planów i książek
oraz gościnę, wskazówki i rady. Bez ich pomocy bylibyśmy tylko kolejnymi zmotoryzowanymi
oglądającymi ten piękny kraj zza szyb samochodu.
Akcje:
- Grand Canyon du Verdon
- Canyon de l'Ardeche
- Coume Ouarnede, Arbas, Haute Garonne
- Goueil-di-Her, Arbas, Haute Garonne
- Trou des Heretiques, Arbas, Haute Garonne
- Grotte de Siech, Saurat, Ariege
- Gouffre de Cadarcet, Cadarcet, Ariege
- Trou du Vent du Pedrou, Belesta, Ariege
- Aven Jean-Bernard, Belesta, Ariege
Szczegóły:
Pierwsza atrakcja to kanion rzeki Verdon. Oprócz wyśmienitych widoków
zwracały uwagę pofałdowane skały tworzące brzegi kanionu i okoliczne wzgórza.
Doskonała lekcja geologii pokazująca, jak nawet warstwa niewielkiej miąższości
może być wypiętrzona tak, że tworzy najgłębsze jaskinie świata.
Poza tym pionowe ściany wysokości kilkuset metrów... - zaczynam żałować,
że nie zainwestowałem więcej czasu we wspinaczkę. :)
Pierwsza atrakcja to kanion rzeki Verdon. Oprócz wyśmienitych widoków
zwracały uwagę pofałdowane skały tworzące brzegi kanionu i okoliczne wzgórza.
Doskonała lekcja geologii pokazująca, jak nawet warstwa niewielkiej miąższości
może być wypiętrzona tak, że tworzy najgłębsze jaskinie świata.
Poza tym pionowe ściany wysokości kilkuset metrów... - zaczynam żałować,
że nie zainwestowałem więcej czasu we wspinaczkę. :)
Grand Canyon du Verdon
Kamping przed początkiem kanionu
Kamping przed początkiem kanionu
Nieśmiałe początki kanionu
Nieśmiałe początki kanionu
Drogi muszą wcinać się w okoliczne zbocza
Drogi muszą wcinać się w okoliczne zbocza
Nad Marcią wisi tutaj ze sto+ metrów skały...
Nad Marcią wisi tutaj ze sto+ metrów skały...
Zajebiście czysta (i zimna!) woda
Zajebiście czysta (i zimna!) woda
Lekcja geologii - nie wyobrażałem sobie, że aż tak mogą być skały pofałdowane...
Lekcja geologii - nie wyobrażałem sobie, że aż tak mogą być skały pofałdowane...
Coraz bliżej właściwego kanionu
Coraz bliżej właściwego kanionu
Zauważona po drodze dyrka
Zauważona po drodze dyrka
Więc musieliśmy ją zwiedzić
Więc musieliśmy ją zwiedzić
Zbocza kanionu zaczynają się nieśmiało wznosić
Zbocza kanionu zaczynają się nieśmiało wznosić
Wtem widok na rewelacyjne skały i wąwóz (zdjęcie jest zrobione prosto, to skały takie krzywe!)
Wtem widok na rewelacyjne skały i wąwóz (zdjęcie jest zrobione prosto, to skały takie krzywe!)
To są pionowe ściany wysokości kilkuset metrów (nawet widać mrówki-wspinaczki - niedaleko szczytu)
To są pionowe ściany wysokości kilkuset metrów (nawet widać mrówki-wspinaczki - niedaleko szczytu)
Tu też się wspinają...
Tu też się wspinają...
Koniec kanionu i ujście rzeki do sztucznego zbiornika
Koniec kanionu i ujście rzeki do sztucznego zbiornika
Ostatni parking przed końcem kanionu; kolor rzeki zachwycający
Ostatni parking przed końcem kanionu; kolor rzeki zachwycający
Widok na ujście kanionu do jeziora - to są prawdziwe kolory!
Widok na ujście kanionu do jeziora - to są prawdziwe kolory!
W drodze do Ardeche spotkaliśmy takie oto skały...
W drodze do Ardeche spotkaliśmy takie oto skały...
Kolejna lekcja geologii...
Kolejna lekcja geologii...
Na górze jest zamek!
Na górze jest zamek!
Jeszcze bardziej pofałdowane skały
Jeszcze bardziej pofałdowane skały
Góra
Na dwa dni pojechaliśmy w region Ardeche zobaczyć, co i jak tamże.
Kanion całkiem ładny, choć znacznie mniejszy niż Verdon. W ogóle to tych gór
i kanionów Francuzi mają od groma. No i jaskiń także... Przy kanionie Ardeche
jest m.in. jaskinia Grotte de Saint-Marcel, którą zwiedziliśmy z przewodnikiem.
Jedna rzecz: oświetlenie jedną lampą błyskową a porządne oświetlenie z wielu lamp
to zupełnie dwie różne bajki. Ponieważ można było robić tu zdjęcia, miałem
bezpośrednie porównanie obu widoków. Prawie odechciewa się zdjęć robić...
Druga sprawa: jaskinia generalnie ładna (ale pokazują może raptem kilkaset metrów
z jaskini liczącej ponad 45 km) z fajnymi naciekami, itp. Ale główny korytarz,
kolorowy i pięknie myty był rewelacyjny. Fantastyczne były też misy kalcytowe.
Zdecydowanie warto odwiedzić, nawet z przewodnikiem. :)
Na dwa dni pojechaliśmy w region Ardeche zobaczyć, co i jak tamże.
Kanion całkiem ładny, choć znacznie mniejszy niż Verdon. W ogóle to tych gór
i kanionów Francuzi mają od groma. No i jaskiń także... Przy kanionie Ardeche
jest m.in. jaskinia Grotte de Saint-Marcel, którą zwiedziliśmy z przewodnikiem.
Jedna rzecz: oświetlenie jedną lampą błyskową a porządne oświetlenie z wielu lamp
to zupełnie dwie różne bajki. Ponieważ można było robić tu zdjęcia, miałem
bezpośrednie porównanie obu widoków. Prawie odechciewa się zdjęć robić...
Druga sprawa: jaskinia generalnie ładna (ale pokazują może raptem kilkaset metrów
z jaskini liczącej ponad 45 km) z fajnymi naciekami, itp. Ale główny korytarz,
kolorowy i pięknie myty był rewelacyjny. Fantastyczne były też misy kalcytowe.
Zdecydowanie warto odwiedzić, nawet z przewodnikiem. :)
Canyon de l'Ardeche
A to już kanion Ardeche
A to już kanion Ardeche
Mniejszy, ale także zachwycający
Mniejszy, ale także zachwycający
To już grota St-Marcel
To już grota St-Marcel
Tron
Tron
Dalsza droga w górę kanionu
Dalsza droga w górę kanionu
Znany początek kanionu - le Pont d'Arc
Znany początek kanionu - le Pont d'Arc
Jaskinie tuż przy drodze
Jaskinie tuż przy drodze
Wąski wjazd do miasta, gdzie nocowaliśmy
Wąski wjazd do miasta, gdzie nocowaliśmy
Francuskie, specyficzne poczucie estetyki...
Francuskie, specyficzne poczucie estetyki...
Niedaleko nocowaliśmy...
Niedaleko nocowaliśmy...
Góra
Wycieczka z państwem Knibbs w masyw Arbas z jedną z najdłuższych jaskiń
świata Reseau Felix Trombe / Henne-Morte (w momencie pisania tego tekstu miejsce 13,
długość prawie 106 km, 46 otworów, prawie kilometr głębokości).
Odwiedziliśmy kilka otworów jaskini, aby w następnym dniach łatwiej je znaleźć. :)
Wycieczka z państwem Knibbs w masyw Arbas z jedną z najdłuższych jaskiń
świata Reseau Felix Trombe / Henne-Morte (w momencie pisania tego tekstu miejsce 13,
długość prawie 106 km, 46 otworów, prawie kilometr głębokości).
Odwiedziliśmy kilka otworów jaskini, aby w następnym dniach łatwiej je znaleźć. :)
Coume Ouarnede, Arbas, Haute Garonne
Trou du Vent
Trou du Vent
Trou des Heretiques
Trou des Heretiques
Trou Mile
Trou Mile
Odpoczynek z widokiem na Tuc de Haurades
Odpoczynek z widokiem na Tuc de Haurades
Piwo, wino, whisky, wóda (może i inne dobra - nie bardzo pamiętam) ze speleo-przyjaciółmi z Południowej Walii
Piwo, wino, whisky, wóda (może i inne dobra - nie bardzo pamiętam) ze speleo-przyjaciółmi z Południowej Walii
Góra
Nareszcie jakaś prawdziwa akcja w prawdziwej jaskini!
Nisko położona, w uroczym wąwozie, w bardzo wilgotnym i obrośniętym lesie.
Dojście - kilka minut od parkingu. Była to nasza pierwsza jaskinia, którą traktowaliśmy jako wstęp / rozgrzewkę.
Niezbyt się też przyłożyliśmy do dokładnego przeczytania opisu i umknęła mi informacja,
że jest do przejścia kawałek linowy - obejście pierwszego syfonu. Jako że woda w syfonie była po strop,
a szpeju nie zabraliśmy, skończyliśmy ten krótki wypad gapiąc się w wodę...
Jaskinia podobna do naszej Kasprowej Niżniej, tyle że za syfonem było słychać już szum wody.
Poza tym nic nowego / szalenie ciekawego...
Nareszcie jakaś prawdziwa akcja w prawdziwej jaskini!
Nisko położona, w uroczym wąwozie, w bardzo wilgotnym i obrośniętym lesie.
Dojście - kilka minut od parkingu. Była to nasza pierwsza jaskinia, którą traktowaliśmy jako wstęp / rozgrzewkę.
Niezbyt się też przyłożyliśmy do dokładnego przeczytania opisu i umknęła mi informacja,
że jest do przejścia kawałek linowy - obejście pierwszego syfonu. Jako że woda w syfonie była po strop,
a szpeju nie zabraliśmy, skończyliśmy ten krótki wypad gapiąc się w wodę...
Jaskinia podobna do naszej Kasprowej Niżniej, tyle że za syfonem było słychać już szum wody.
Poza tym nic nowego / szalenie ciekawego...
Goueil-di-Her, Arbas, Haute Garonne
W poszukiwaniu jaskini
W poszukiwaniu jaskini
Przed wejściem (suchym teraz wywierzyskiem)
Przed wejściem (suchym teraz wywierzyskiem)
Gąbka a la Kasprowa Niżnia
Gąbka a la Kasprowa Niżnia
I wkrótce już wyjście - brak szpeju nie pozwolił na dalsze zgłębianie jaskini
I wkrótce już wyjście - brak szpeju nie pozwolił na dalsze zgłębianie jaskini
Góra
Jedno z licznych wejść do systemu, położonych o kilkadziesiąt minut spaceru od głównego
parkingu przy Fontaine de l'Ours (Fontannie Niedźwiedzi).
Początek to studnie R4, P12, R4, P15 i P30... poręczowanie głównie ze spitów,
choć było już kilka punktów stałych. Studnie... jak studnie.
Następnie trochę korytarzy, sala i duży korytarz prowadzący do wielkiej sali Trou du Vent.
W czasie schodzenia do sali TDV deszcz podziemny stawał się coraz głośniejszy. Najpierw myśleliśmy,
że jest to po prostu związane ze zbliżaniem się doń, ale zaraz potem okazało się, że deszcz przybiera na sile,
a obok pojawił się drugi wodospad. No tak, na górze leje...
Okazało się więc, że wyjście wcześniej suchymi studniami odbywa się teraz w strugach wody.
Na szczęście otwór położony jest ponad dnem wąwozu, z boku ściany i aż tak wiele wody nim nie spływa.
Toteż wyjście było mokre, ale nie przesadnie.
Jedno z licznych wejść do systemu, położonych o kilkadziesiąt minut spaceru od głównego
parkingu przy Fontaine de l'Ours (Fontannie Niedźwiedzi).
Początek to studnie R4, P12, R4, P15 i P30... poręczowanie głównie ze spitów,
choć było już kilka punktów stałych. Studnie... jak studnie.
Następnie trochę korytarzy, sala i duży korytarz prowadzący do wielkiej sali Trou du Vent.
W czasie schodzenia do sali TDV deszcz podziemny stawał się coraz głośniejszy. Najpierw myśleliśmy,
że jest to po prostu związane ze zbliżaniem się doń, ale zaraz potem okazało się, że deszcz przybiera na sile,
a obok pojawił się drugi wodospad. No tak, na górze leje...
Okazało się więc, że wyjście wcześniej suchymi studniami odbywa się teraz w strugach wody.
Na szczęście otwór położony jest ponad dnem wąwozu, z boku ściany i aż tak wiele wody nim nie spływa.
Toteż wyjście było mokre, ale nie przesadnie.
Trou des Heretiques, Arbas, Haute Garonne
Żarełko na dnie studni
Żarełko na dnie studni
Sala Trou du Vent
Sala Trou du Vent
Korytarz w górę w kierunku Trou des Heretiques
Korytarz w górę w kierunku Trou des Heretiques
Góra
Bardzo miła, relaksująca jaskinia pozioma. Możliwy trawers i / lub kółko.
Zachodnia część jaskini to dwie większe sale (z różnymi naciekami, m.in. dosyć dużymi heliktytami).
Następnie strop i spąg zbliżają się do siebie tworząc długi, acz szeroki i niezbyt ciasny
ciąg pokonywany za pomocą czołgania się. Wrażenie całkiem niesamowite,
gdy w takim korytarzu co kilka metrów pojawiają się nagle pojedyncze, grube kolumny naciekowe...
Czołganie kończy się w salce (całkiem zacny stalaktyt z heliktytami).
Tutaj można skręcić w lewo do drugiego wyjścia lub pójść w prawo.
Znowu czołganie aż dochodzimy do aktywnego równoległego ciągu jaskini
z rewelacyjnym, wysokim meandrem. Idąc niezbyt głębokim strumieniem wracamy do wejścia.
Bardzo miła, relaksująca jaskinia pozioma. Możliwy trawers i / lub kółko.
Zachodnia część jaskini to dwie większe sale (z różnymi naciekami, m.in. dosyć dużymi heliktytami).
Następnie strop i spąg zbliżają się do siebie tworząc długi, acz szeroki i niezbyt ciasny
ciąg pokonywany za pomocą czołgania się. Wrażenie całkiem niesamowite,
gdy w takim korytarzu co kilka metrów pojawiają się nagle pojedyncze, grube kolumny naciekowe...
Czołganie kończy się w salce (całkiem zacny stalaktyt z heliktytami).
Tutaj można skręcić w lewo do drugiego wyjścia lub pójść w prawo.
Znowu czołganie aż dochodzimy do aktywnego równoległego ciągu jaskini
z rewelacyjnym, wysokim meandrem. Idąc niezbyt głębokim strumieniem wracamy do wejścia.
Grotte de Siech, Saurat, Ariege
Gdzie to my jesteśmy...?
Gdzie to my jesteśmy...?
Takie coś fajne po drodze
Takie coś fajne po drodze
W środku misy były błyszczące się kryształki...
W środku misy były błyszczące się kryształki...
Kalafior
Kalafior
Marcia wyczaiła heliktyty
Marcia wyczaiła heliktyty
Stalaktyty i makarony też były całkiem fajne
Stalaktyty i makarony też były całkiem fajne
Kolejny kalafior
Kolejny kalafior
Kalcytospad - kolumna
Kalcytospad - kolumna
Nad meandrem i aktywnym ciągiem jaskini
Nad meandrem i aktywnym ciągiem jaskini
Zaułek białych makaronów
Zaułek białych makaronów
Trzy kolumny
Trzy kolumny
Wejście/wyjście - 10 sekund od drogi :)
Wejście/wyjście - 10 sekund od drogi :)
Góra
Opis dojścia wyglądał na całkiem dokładny (choć po francusku), ale bez pomocy mieszkańca okolicznej wioski
nie mielibyśmy raczej szans na znalezienie dziury - las jest tam doprawdy gęsty i cholernie kłujący.
Jednak bardzo miły gość skończył spacer z wnukiem i poszedł z nami; no i przez mniej więcej godzinę pomagał nam
w szukaniu jaskini. Skoro więc lokalnemu to tyle zajęło, co byśmy zrobili bez pomocy?
Początek dyrki to seria studni, w których niestety znajduje się duża ilość gruzu.
A poruszony kamień spada na sam dół. Zdecydowaliśmy się więc na zejście i wejście pojedynczo
(choć i tak, czekając na dole w ukryciu, oberwałem małym kamieniem w nogę...).
Na samym dole, po dodatkowym krótkim zjeździe, wchodzi się do podziemnej rzeki,
która kontynuuje się i w górę i w dół przez dobre kilkaset metrów (w sumie ponad kilometr).
Ciekawa forma korytarza, jeziorka, wodospady, itd. - ogólnie całkiem fajnie.
Były szczeliny, w których cała woda płynęła bardzo głębokim a szerokim ledwie na kilka centymetrów
kanałem. Niektóre jeziorka wyglądały też na bardzo głębokie.
Znajdywaliśmy bardzo skomplikowanie rzeźbione kamienie, bardzo też ostre.
A w jednym z przejść znaleźliśmy nawet trochę stalaktytów z małymi heliktytami.
Jaskinia godna polecenia!
Opis dojścia wyglądał na całkiem dokładny (choć po francusku), ale bez pomocy mieszkańca okolicznej wioski
nie mielibyśmy raczej szans na znalezienie dziury - las jest tam doprawdy gęsty i cholernie kłujący.
Jednak bardzo miły gość skończył spacer z wnukiem i poszedł z nami; no i przez mniej więcej godzinę pomagał nam
w szukaniu jaskini. Skoro więc lokalnemu to tyle zajęło, co byśmy zrobili bez pomocy?
Początek dyrki to seria studni, w których niestety znajduje się duża ilość gruzu.
A poruszony kamień spada na sam dół. Zdecydowaliśmy się więc na zejście i wejście pojedynczo
(choć i tak, czekając na dole w ukryciu, oberwałem małym kamieniem w nogę...).
Na samym dole, po dodatkowym krótkim zjeździe, wchodzi się do podziemnej rzeki,
która kontynuuje się i w górę i w dół przez dobre kilkaset metrów (w sumie ponad kilometr).
Ciekawa forma korytarza, jeziorka, wodospady, itd. - ogólnie całkiem fajnie.
Były szczeliny, w których cała woda płynęła bardzo głębokim a szerokim ledwie na kilka centymetrów
kanałem. Niektóre jeziorka wyglądały też na bardzo głębokie.
Znajdywaliśmy bardzo skomplikowanie rzeźbione kamienie, bardzo też ostre.
A w jednym z przejść znaleźliśmy nawet trochę stalaktytów z małymi heliktytami.
Jaskinia godna polecenia!
Gouffre de Cadarcet, Cadarcet, Ariege
Kaskady (choć raczej wodospad - ok. 1.5 metra wysokości)
Kaskady (choć raczej wodospad - ok. 1.5 metra wysokości)
Inne wodospadziki
Inne wodospadziki
I wyjście...
I wyjście...
Góra
Jaskinia posiada dwie studnie-otwory wejściowe - jedną na początku (Trou du Vent, P17),
jedną mniej więcej w środku (P25). Opis opisywał dojście do tej pierwszej,
więc i tam zjechaliśmy do środka. Poręczowanie znowu ze spitów (i punktów naturalnych),
a samo dojście bez większych problemów.
Jaskinia jest bardzo fajna i łatwa w zwiedzaniu (oprócz studni). Od samego początku przez całą długość
oferuje niezliczoną ilość nacieków (m.in. Sala Śniegu), toteż wycieczka teoretycznie trwająca godzinę lub dwie
zajęła nam prawie cztery (oglądanie, zdjęcia)... :)
Jaskinia posiada dwie studnie-otwory wejściowe - jedną na początku (Trou du Vent, P17),
jedną mniej więcej w środku (P25). Opis opisywał dojście do tej pierwszej,
więc i tam zjechaliśmy do środka. Poręczowanie znowu ze spitów (i punktów naturalnych),
a samo dojście bez większych problemów.
Jaskinia jest bardzo fajna i łatwa w zwiedzaniu (oprócz studni). Od samego początku przez całą długość
oferuje niezliczoną ilość nacieków (m.in. Sala Śniegu), toteż wycieczka teoretycznie trwająca godzinę lub dwie
zajęła nam prawie cztery (oglądanie, zdjęcia)... :)
Trou du Vent du Pedrou, Belesta, Ariege
Pierwsza ze studni wejściowych
Pierwsza ze studni wejściowych
I tak było przez całą jaskinię - pięknie
I tak było przez całą jaskinię - pięknie
Organy na końcu jaskini
Organy na końcu jaskini
No i zdjęcia nacieków...
No i zdjęcia nacieków...
To samo, ale z innym oświetleniem
To samo, ale z innym oświetleniem
Jedna z ładniejszych komór
Jedna z ładniejszych komór
Różyczki
Różyczki
I masa grzybków
I masa grzybków
To są już chyba okolice Sali Śniegu
To są już chyba okolice Sali Śniegu
Było wiele takich prostych, chudych stalagmitów i kolumn
Było wiele takich prostych, chudych stalagmitów i kolumn
Drugie wejście (P25)
Drugie wejście (P25)
Niesamowite formy...
Niesamowite formy...
Kolejna z urokliwych sal
Kolejna z urokliwych sal
To to grubiejące do góry to nie jest kolumna, tylko stalagmit!
To to grubiejące do góry to nie jest kolumna, tylko stalagmit!
Rozplaszczony na ziemi mózg
Rozplaszczony na ziemi mózg
I wyjście...
I wyjście...
Góra
Łatwo dojść, łatwo znaleźć - w zboczu niemałego leja krasowego.
Po krótkim korytarzyku mamy dwie studzienki (P9 i P8), następnie łatwe zejście (R2) -
niezbyt szeroko, ale też niezbyt ciasno. Następnie zjeżdżamy (P15) z sufitu do głównej,
całkiem dużej sali. Jak zwykle, trzeba korzystać ze spitów.
Pierwsza sala średnio ciekawa, duża z wielkim gruzowiskiem, jeziorkiem i niezbyt wielką
dawką nacieków. Druga sala na początku też wygląda średnio ciekawie - zrobiliśmy kilka zdjęć
i już gotowaliśmy się do wyjścia, gdy postanowiłem jeszcze zajrzeć na samą górę kalcytospadu.
Tam się dopiero zaczyna robić ciekawie! - następną godzinę, może nawet półtorej, spędziliśmy
na oglądaniu i robieniu zdjęć. :)
Tę jaskinię jak i poprzednią (Trou du Vent du Pedrou) można spokojnie zwiedzić jednego dnia
(o ile nie rusza się w drogę po 12-tej!)...
Łatwo dojść, łatwo znaleźć - w zboczu niemałego leja krasowego.
Po krótkim korytarzyku mamy dwie studzienki (P9 i P8), następnie łatwe zejście (R2) -
niezbyt szeroko, ale też niezbyt ciasno. Następnie zjeżdżamy (P15) z sufitu do głównej,
całkiem dużej sali. Jak zwykle, trzeba korzystać ze spitów.
Pierwsza sala średnio ciekawa, duża z wielkim gruzowiskiem, jeziorkiem i niezbyt wielką
dawką nacieków. Druga sala na początku też wygląda średnio ciekawie - zrobiliśmy kilka zdjęć
i już gotowaliśmy się do wyjścia, gdy postanowiłem jeszcze zajrzeć na samą górę kalcytospadu.
Tam się dopiero zaczyna robić ciekawie! - następną godzinę, może nawet półtorej, spędziliśmy
na oglądaniu i robieniu zdjęć. :)
Tę jaskinię jak i poprzednią (Trou du Vent du Pedrou) można spokojnie zwiedzić jednego dnia
(o ile nie rusza się w drogę po 12-tej!)...
Aven Jean-Bernard, Belesta, Ariege
Pierwsza studzienka
Pierwsza studzienka
Trzecia studnia
Trzecia studnia
Zjazd do sali głównej
Zjazd do sali głównej
Trochę pijanych nacieków tamże
Trochę pijanych nacieków tamże
I jeziorko...
I jeziorko...
Oblane naciekami skały
Oblane naciekami skały
R.I.P.
R.I.P.
Widok na salę główną
Widok na salę główną
Kalcytospad
Kalcytospad
Nad kalcytospadem
Nad kalcytospadem
Jeden z "oblanych" głazów kalcytospadu
Jeden z "oblanych" głazów kalcytospadu
Podbrzusze kalcytospadu
Podbrzusze kalcytospadu
Druga studzienka
Druga studzienka
Widok na otwór wejściowy
Widok na otwór wejściowy
Żeby tylko jak najdalej od tych śmierdziuchów
Żeby tylko jak najdalej od tych śmierdziuchów
Widoki na Pireneje (te niższe) po drodze
Widoki na Pireneje (te niższe) po drodze
Góra
|