|
|
2007-06-30 Trzy Kopce |
|
Jaskinia w Trzech Kopcach vel Grota Klimczoka -
w końcu wybraliśmy się do jakiejś jaskini spoza dwóch dotychczas odwiedzanych regionów Polski (Tatr i Jury).
Wybór padł na tę dziurę z kilku względów: po pierwsze - nietrywialna,
po drugie - Szczyrk odwiedzamy regularnie zimą i zawsze pamiętamy o miejscowych jaskiniach.
Ale jeszcze jakoś nigdy o tej porze roku nie chciało nam się torować, zasypanych zapewne po szyję, szlaków w poszukiwaniu otworów...
Do jaskini szliśmy czerwonym szlakiem od dołu.
Samochodem można podjechać na ok. 700m npm i zaparkować ze 200m od Przełęczy Karkoszczonka.
Potem trzeba jeszcze podejść ca 270m do jaskini.
I tutaj zmyliły nas trochę mapy - zarówno mapa Wydawnictwa Ilustrator (2002)
jak i mapa Wydawnictwa Kartograficznego PGK Katowice (2005).
Obie pokazują położenie jaskini niedaleko czerwonego szlaku, nieco wyżej miejsca,
gdzie szlak skręca na wschód, po wschodniej stronie grzbietu G. Trzy Kopce - Przeł. Karkoszczonka.
No i chwilę jaskini szukaliśmy, lecz nie w tym miejscu co trzeba... :-)
Szczególnie, że też na stronie Epimenides wysokość otworu jest źle podana,
więc nawet szukanie po poziomnicach nic nie dało...
Okazuje się, że jaskinia jest po lewej stronie (idąc od dołu) ścieżki
odbijającej od czerwonego szlaku na G. Trzy Kopce, nieco powyżej rozgałęzienia drogi na trzy odnogi
(rzecz chyba nowa, w zwałach piachu i gruzu były jeszcze świeżo obcięte gałęzie).
Ze ścieżki widać barierkę ogradzającą otwór jaskini.
Dla pewności podaję namiary:
wysokość otworu: 990m npm
współrzędne GPS (WGS84): N49°43.988', E18°59.134'
Ponieważ była to nasza pierwsza wizyta, chcieliśmy sprawnie dojść do końca, bez zaglądania do bocznych partii.
Nawet się nam udało, choć nawigacja w jaskini jest szalenie trudna -
tylko raz myśleliśmy, że jesteśmy w innym miejscu, niż rzeczywiście byliśmy (choć pomyliliśmy się raptem o kilka metrów). :-)
Zatem: najpierw zejście studnią wlotową. Mimo, że ma ponad 4 metry głębokości, schodzi się prawie jak po stopniach.
Zaraz potem Studnia z Zaciskiem - tę przeszliśmy górą do Sali z Obeliskiem (Zbójców).
Następnie Sala Nietoperzy i wyjście w górnej partii Wysokiej Komory (na całkiem fajną półkę).
Stąd zdecydowaliśmy się iść najpierw północnym ciągiem do Sali Wilczej.
Zaszliśmy jednak trochę za daleko od Wysokiej Komory - do szczeliny, która prowadzi od razu do Sali Odkrywców.
Marcia już tam się przepchała, ale dla mnie było jednak trochę za ciasno.
Badałem więc okolice dalej i dopiero wtedy wyczaiłem szczelinę i zaraz obok przejście prowadzące na północ.
Szczelinę też sobie odpuściliśmy (choć Marcia już prawie ją przeszła - zacisk ZII) i wybraliśmy czołganie z kałużą (mokro).
Następnie z Sali Wilczej, dziurą w podłodze, dostaliśmy się do Sali Rycerzy, a zaraz potem do Sali Odkrywców.
Chwilę odpoczynku i zaczęliśmy szukać drogi w głąb jaskini. Plan jest tutaj mocno zagmatwany
i w pierwszym podejściu prawie się wpakowaliśmy w ciasne korytarze biegnące równolegle do szukanej szczeliny.
W tej części Sali Odkrywców, za/pod przejściem obok napisu, są w sumie trzy korytarze:
jeden idący dalej na południe dochodzący do szczeliny NE-SW,
jeden pod napisem zawracający na NW i trzeci, właściwy, prawie od razu odchodzący od drugiego na SW.
Po pokonaniu szczeliny wychodzi się do większego już korytarza, który po kilku skrętach wpada do Sali Rycerskiej.
Idąc dalej na WSW, mija się kilka korytarzy odchodzących na północ i południe,
wreszcie wpada się na wielkie zawalisko zagradzające drogę.
Należy w tym miejscu wybrać czołganko prowadzące tuż przy prawej (południowej) ścianie.
Zaraz korytarz się trochę powiększa i doprowadza do szczeliny w lewej (północnej) ścianie prowadzącej w dół do Sali Smoczej.
Szczelina ta jest łatwa do pokonania w dół, nieco bardziej upierdliwa w drugą stronę.
W Sali Smoczej zostawiłem Marcię i jeszcze "poszedłem" odwiedzić "Salę" Kazików. Sala to dużo powiedziane -
może w poziomie nie jest taka mała, ale usiąść to się w niej nie da... :-)
O ile dojście tutaj zajęło nam ponad 4 godziny, to powrót poszedł już znacznie sprawniej -
po mniej więcej godzinie byliśmy na zewnątrz (po drodze robiąc jeszcze kilka zdjęć).
W sumie bardzo ciekawa i fajna jaskinia.
Jaskinia w Trzech Kopcach vel Grota Klimczoka -
w końcu wybraliśmy się do jakiejś jaskini spoza dwóch dotychczas odwiedzanych regionów Polski (Tatr i Jury).
Wybór padł na tę dziurę z kilku względów: po pierwsze - nietrywialna,
po drugie - Szczyrk odwiedzamy regularnie zimą i zawsze pamiętamy o miejscowych jaskiniach.
Ale jeszcze jakoś nigdy o tej porze roku nie chciało nam się torować, zasypanych zapewne po szyję, szlaków w poszukiwaniu otworów...
Do jaskini szliśmy czerwonym szlakiem od dołu.
Samochodem można podjechać na ok. 700m npm i zaparkować ze 200m od Przełęczy Karkoszczonka.
Potem trzeba jeszcze podejść ca 270m do jaskini.
I tutaj zmyliły nas trochę mapy - zarówno mapa Wydawnictwa Ilustrator (2002)
jak i mapa Wydawnictwa Kartograficznego PGK Katowice (2005).
Obie pokazują położenie jaskini niedaleko czerwonego szlaku, nieco wyżej miejsca,
gdzie szlak skręca na wschód, po wschodniej stronie grzbietu G. Trzy Kopce - Przeł. Karkoszczonka.
No i chwilę jaskini szukaliśmy, lecz nie w tym miejscu co trzeba... :-)
Szczególnie, że też na stronie Epimenides wysokość otworu jest źle podana,
więc nawet szukanie po poziomnicach nic nie dało...
Okazuje się, że jaskinia jest po lewej stronie (idąc od dołu) ścieżki
odbijającej od czerwonego szlaku na G. Trzy Kopce, nieco powyżej rozgałęzienia drogi na trzy odnogi
(rzecz chyba nowa, w zwałach piachu i gruzu były jeszcze świeżo obcięte gałęzie).
Ze ścieżki widać barierkę ogradzającą otwór jaskini.
Dla pewności podaję namiary:
wysokość otworu: 990m npm
współrzędne GPS (WGS84): N49°43.988', E18°59.134'
Ponieważ była to nasza pierwsza wizyta, chcieliśmy sprawnie dojść do końca, bez zaglądania do bocznych partii.
Nawet się nam udało, choć nawigacja w jaskini jest szalenie trudna -
tylko raz myśleliśmy, że jesteśmy w innym miejscu, niż rzeczywiście byliśmy (choć pomyliliśmy się raptem o kilka metrów). :-)
Zatem: najpierw zejście studnią wlotową. Mimo, że ma ponad 4 metry głębokości, schodzi się prawie jak po stopniach.
Zaraz potem Studnia z Zaciskiem - tę przeszliśmy górą do Sali z Obeliskiem (Zbójców).
Następnie Sala Nietoperzy i wyjście w górnej partii Wysokiej Komory (na całkiem fajną półkę).
Stąd zdecydowaliśmy się iść najpierw północnym ciągiem do Sali Wilczej.
Zaszliśmy jednak trochę za daleko od Wysokiej Komory - do szczeliny, która prowadzi od razu do Sali Odkrywców.
Marcia już tam się przepchała, ale dla mnie było jednak trochę za ciasno.
Badałem więc okolice dalej i dopiero wtedy wyczaiłem szczelinę i zaraz obok przejście prowadzące na północ.
Szczelinę też sobie odpuściliśmy (choć Marcia już prawie ją przeszła - zacisk ZII) i wybraliśmy czołganie z kałużą (mokro).
Następnie z Sali Wilczej, dziurą w podłodze, dostaliśmy się do Sali Rycerzy, a zaraz potem do Sali Odkrywców.
Chwilę odpoczynku i zaczęliśmy szukać drogi w głąb jaskini. Plan jest tutaj mocno zagmatwany
i w pierwszym podejściu prawie się wpakowaliśmy w ciasne korytarze biegnące równolegle do szukanej szczeliny.
W tej części Sali Odkrywców, za/pod przejściem obok napisu, są w sumie trzy korytarze:
jeden idący dalej na południe dochodzący do szczeliny NE-SW,
jeden pod napisem zawracający na NW i trzeci, właściwy, prawie od razu odchodzący od drugiego na SW.
Po pokonaniu szczeliny wychodzi się do większego już korytarza, który po kilku skrętach wpada do Sali Rycerskiej.
Idąc dalej na WSW, mija się kilka korytarzy odchodzących na północ i południe,
wreszcie wpada się na wielkie zawalisko zagradzające drogę.
Należy w tym miejscu wybrać czołganko prowadzące tuż przy prawej (południowej) ścianie.
Zaraz korytarz się trochę powiększa i doprowadza do szczeliny w lewej (północnej) ścianie prowadzącej w dół do Sali Smoczej.
Szczelina ta jest łatwa do pokonania w dół, nieco bardziej upierdliwa w drugą stronę.
W Sali Smoczej zostawiłem Marcię i jeszcze "poszedłem" odwiedzić "Salę" Kazików. Sala to dużo powiedziane -
może w poziomie nie jest taka mała, ale usiąść to się w niej nie da... :-)
O ile dojście tutaj zajęło nam ponad 4 godziny, to powrót poszedł już znacznie sprawniej -
po mniej więcej godzinie byliśmy na zewnątrz (po drodze robiąc jeszcze kilka zdjęć).
W sumie bardzo ciekawa i fajna jaskinia.
2007-06-30 Trzy Kopce
Sprawdź też opis jaskini na stronie Epimenides.
[MJT] Otwór jaskini
[MJT] Otwór jaskini
[MJT] Wilczewska w Wilczej (u dołu po lewej widać przejście do Sali Rycerzy)
[MJT] Wilczewska w Wilczej (u dołu po lewej widać przejście do Sali Rycerzy)
[MJT] Sala Odkrywców
[MJT] Sala Odkrywców
[MJT] Sala Smocza
[MJT] Sala Smocza
[MJT] Wysoka Komora
[MJT] Wysoka Komora
[MJT] I wyjście...
[MJT] I wyjście...
Góra
|
Komentarze |
#1
touareg
napisał(a) dnia
2012-11-23 18:45:29
|
Fajnie tam :-) Z żonką chodzę po różnych dziurach. Byliśmy na Trzech Kopcach 4 razy i jeszcze pójdziemy :-) Polecam Góry Sowie i tamtejsze dziury. Obeszliśmy całe Riese dzisiaj dostępne, kilka sztolni i starych wyrobisk górniczych. Polecam. Pozdrawiamy Basia i Rysiek Ps. Na garnku relacje z naszych wypraw i pod ostatnimi zdjęciami filmik z eksploracji Gontowej/Riese.
|
#2
touareg
napisał(a) dnia
2012-11-23 18:54:53
|
http://www.garnek.pl/touareg/a/?m=201208&p=7 polecam :-)
|
#3
Tom
napisał(a) dnia
2015-07-10 09:22:40
|
CZy te koordynaty są prawidłowe? Google posyła mnie daleko na południe
|
#4
trybik
napisał(a) dnia
2015-07-11 19:16:02
|
Hmm... u mnie Google pokazuje jaskinię jakieś 50-60 metrów na północny-zachód od podanej pozycji GPS. Było to już jakiś czas temu - trudno mi teraz powiedzeć, skąd różnica.
|
|
Góra |
|
Góra
|
|
|