K***wa! W czasie tego nurka aparat postanowił się zawiesić i ze zdjęć wyszła dupa...
Sam nurek był bardzo fajny - pływaliśmy między ścianami łuku skalnego,
który zamyka się kilka metrów nad wodą, natomiast jest głęboki na dobre 30-40 metrów.
Ściany pokryte są życiem wszelakim, ale najciekawsze dla nas były tutaj ryby:
niektóre stoją w prądzie, który przepływa między bocznymi ścianami łuku,
inne podróżują na okrągło góra-dół wzdłuż tych ścian.
Sam prąd był w czasie nurka na tyle słaby, że zupełnie nie przeszkadzał w nurkowaniu,
ale trzeba uważać, gdy w łuk wpływało się z prądem
(droga powrotna, wg dive masterów, wcale nie musi być łatwa).
Myśmy wpływając w łuk wpływali też na przeciw prądowi, więc nie było żadnego problemu z powrotem.