Osoby: K Kędracka, Marhewka, Michał Trybulec, M Pudło, A Więch
Miejsce: Tatry Zachodnie
Jaskinia: Miętusia (Wielkie Kominy)
Tydzień temu jeszcze mówiłem sobie, że po pierwsze: nie będę więcej chodził zimą do jaskiń
(inna rzecz, że tej zimy byłem już dwa razy, ale to przebieranie się i głęboki śnieg...),
a po drugie: nie idę więcej do Miętusiej (chodzi o Rurę)...
No, ale okazja pierwszego wyjazdu do poważnej jaskini już bez instruktora - i po obietnicach!
No właśnie, oprócz Adama, wszyscy byliśmy tuż po zdanym egzaminie na Kartę Taternika Jaskiniowego
(Adam załatwił sprawę wcześniej) i musieliśmy wypróbować nasze umiejętności.
Padło na Wielkie Kominy w Miętusiej.
Zaopatrzyliśmy się więc w niezbędny sprzęt (liny klubowe) i rozpiskę jaskini (bez szkicu).
Po dobrze przespanej nocy o 10-tej rano ruszyliśmy na szlak.
W drodze do jaskini wypróbowaliśmy sanki jako środek transportu worków -
oceny mieszane; łatwo się ciągnie, jeżeli się to to nie przewraca...
Przed 13-tą weszliśmy do Rury, sprawnie doszliśmy do Sali Bez Stropu, pokonaliśmy Kaskady i zaczęliśmy
poręczowanie Wielkich Kominów przy Błotnych Zamkach (krótka dyskusja czy lunch robimy przed Kominami, czy po)...
Tu popełniliśmy poważny błąd, wynikający chyba z braku doświadczenia i zbyt miękkiego serca.
Otóż idąc do Błotnych Zamków zakładaliśmy naszą poręczówkę już obok innej - ekipa przed nami
poszła do Marwoja. Natomiast ekipa za nami (trzyosobowa) radośnie nie poręczowała nic (widząc już dwie liny).
Nad Wielkimi Kominami dogonili nas i zaproponowali, że zjadą na naszych linach w dół,
w zamian za co zdeporęczują liny (w czasie naszego posiłku). Zgodziliśmy się...
Wszystko więc było pięknie ładnie, tylko po pierwsze: musieliśmy swoje odczekać na dole
(medal dla osoby, która zawiesiła tam płachtę chroniącą przed deszczem) już w mokrych kombinezonach,
po drugie: musieliśmy odczekać na górze, aż zostaną zdeporęczowane nasze liny.
Ale to nie koniec: przecież oni nie mieli własnych poręczówek w całej jaskini,
więc musieli wychodzić po naszych (te drugie zostały w międzyczasie zdjęte), a my oczywiście znowu czekaliśmy...
Dzięki temu nasza akcja ze sprawnej i szybkiej przerodziła się w coś okrutnie ślamazarnego,
przemarzliśmy też do szpiku kości, a siły opadły totalnie...
Następnym razem w takim przypadku to najpierw delikwentów trzeba opier...lić a następnie chyba zostawić na dole -
niech wspinają to, czego im się nie chciało poręczować!
Jedyną korzyść jaką z tego wynieśliśmy, to szkic Miętusiej, który otrzymaliśmy w prezencie.
Z jaskini wypełzliśmy dopiero przed pierwszą w nocy, co oznaczało, że w niedzielę jednak sobie odpuścimy
(a była w planach jeszcze jedna dziura)...
Tydzień temu jeszcze mówiłem sobie, że po pierwsze: nie będę więcej chodził zimą do jaskiń
(inna rzecz, że tej zimy byłem już dwa razy, ale to przebieranie się i głęboki śnieg...),
a po drugie: nie idę więcej do Miętusiej (chodzi o Rurę)...
No, ale okazja pierwszego wyjazdu do poważnej jaskini już bez instruktora - i po obietnicach!
No właśnie, oprócz Adama, wszyscy byliśmy tuż po zdanym egzaminie na Kartę Taternika Jaskiniowego
(Adam załatwił sprawę wcześniej) i musieliśmy wypróbować nasze umiejętności.
Padło na Wielkie Kominy w Miętusiej.
Zaopatrzyliśmy się więc w niezbędny sprzęt (liny klubowe) i rozpiskę jaskini (bez szkicu).
Po dobrze przespanej nocy o 10-tej rano ruszyliśmy na szlak.
W drodze do jaskini wypróbowaliśmy sanki jako środek transportu worków -
oceny mieszane; łatwo się ciągnie, jeżeli się to to nie przewraca...
Przed 13-tą weszliśmy do Rury, sprawnie doszliśmy do Sali Bez Stropu, pokonaliśmy Kaskady i zaczęliśmy
poręczowanie Wielkich Kominów przy Błotnych Zamkach (krótka dyskusja czy lunch robimy przed Kominami, czy po)...
Tu popełniliśmy poważny błąd, wynikający chyba z braku doświadczenia i zbyt miękkiego serca.
Otóż idąc do Błotnych Zamków zakładaliśmy naszą poręczówkę już obok innej - ekipa przed nami
poszła do Marwoja. Natomiast ekipa za nami (trzyosobowa) radośnie nie poręczowała nic (widząc już dwie liny).
Nad Wielkimi Kominami dogonili nas i zaproponowali, że zjadą na naszych linach w dół,
w zamian za co zdeporęczują liny (w czasie naszego posiłku). Zgodziliśmy się...
Wszystko więc było pięknie ładnie, tylko po pierwsze: musieliśmy swoje odczekać na dole
(medal dla osoby, która zawiesiła tam płachtę chroniącą przed deszczem) już w mokrych kombinezonach,
po drugie: musieliśmy odczekać na górze, aż zostaną zdeporęczowane nasze liny.
Ale to nie koniec: przecież oni nie mieli własnych poręczówek w całej jaskini,
więc musieli wychodzić po naszych (te drugie zostały w międzyczasie zdjęte), a my oczywiście znowu czekaliśmy...
Dzięki temu nasza akcja ze sprawnej i szybkiej przerodziła się w coś okrutnie ślamazarnego,
przemarzliśmy też do szpiku kości, a siły opadły totalnie...
Następnym razem w takim przypadku to najpierw delikwentów trzeba opier...lić a następnie chyba zostawić na dole -
niech wspinają to, czego im się nie chciało poręczować!
Jedyną korzyść jaką z tego wynieśliśmy, to szkic Miętusiej, który otrzymaliśmy w prezencie.
Z jaskini wypełzliśmy dopiero przed pierwszą w nocy, co oznaczało, że w niedzielę jednak sobie odpuścimy
(a była w planach jeszcze jedna dziura)...
2004-02-28 Jaskinia Miętusia - Wielkie Kominy
Sprawdź też opis jaskini na stronie Epimenides.
[MJT] Zdobyty szkic techniczny
[MJT] Zdobyty szkic techniczny
[MJT] Ile osób potrzeba do zworowania lin?
[MJT] Ile osób potrzeba do zworowania lin?
[MJT] Nowoczesny środek transportu worów
[MJT] Nowoczesny środek transportu worów
[MJT] Chociaż czasem sprawiał problemy...
[MJT] Chociaż czasem sprawiał problemy...
[MJT] Adam udaje Kamińskiego
[MJT] Adam udaje Kamińskiego
[MJT] I znowu w Rurze (jeszcze uśmiechnięci w drodze na dół)
[MJT] I znowu w Rurze (jeszcze uśmiechnięci w drodze na dół)
[MJT] W Salce z Miseczką
[MJT] W Salce z Miseczką
[MJT] Przed Kaskadami
[MJT] Przed Kaskadami
[MJT] Początek Wielkich Kominów (jeszcze susi)
[MJT] Początek Wielkich Kominów (jeszcze susi)
[MJT] O czym marzy grotołaz?
[MJT] O czym marzy grotołaz?
[MJT] "Tak przytulić się do miękkiego, ciepłego cycuszka..."
[MJT] "Tak przytulić się do miękkiego, ciepłego cycuszka..."
[MJT] Albo bardziej realne - mieć ciepłe dupsko (tutaj: ogrzewane wytwornicą)
[MJT] Albo bardziej realne - mieć ciepłe dupsko (tutaj: ogrzewane wytwornicą)
[MJT] Nie będziemy wnikać...
[MJT] Nie będziemy wnikać...
[MJT] ...co oni tu robią - sami oceńcie
[MJT] ...co oni tu robią - sami oceńcie
[???] Niech mnie ktoś przytuli!
[???] Niech mnie ktoś przytuli!
[MJT] Melodia mgieł nocnych w Błotnych Zamkach
[MJT] Melodia mgieł nocnych w Błotnych Zamkach
[MJT] Nastrój zaczyna się udzielać
[MJT] Nastrój zaczyna się udzielać
[MJT] Szalony czarodziej...
[MJT] Szalony czarodziej...
[MJT] ...i jego świta
[MJT] ...i jego świta
[MJT] Jak dzieci...
[MJT] Jak dzieci...
[MJT] To wszystko jej wina!
[MJT] To wszystko jej wina!
[???] Udział wzięli (od lewej):
Kartonik, Trybi, KasiaK, AdamW, Marhewka
[???] Udział wzięli (od lewej):
Kartonik, Trybi, KasiaK, AdamW, Marhewka
Góra
|