Ostatnim razem, gdy byliśmy w
Sokolich Górach pod Częstochową,
jakoś zupełnie nie miałem ochoty na zwiedzanie
Koralowej
(po
Urwistej i
Studnisku).
Toteż postanowiliśmy tam wrócić i zwiedzić partie wtedy ominięte: WAR i korytarze odchodzące od studni wlotowej.
Najpierw weszliśmy na WAR (pierwszy raz wspinałem się w jaskini z dolną asekuracją) - ładnie myty korytarz,
fajne stalaktyty w Sali MGG. Tamże zjechaliśmy na dno, aby następnie wejść do korytarzyka - wykopu.
Ciekawe, czy uda się tam przekopać gdzieś dalej... Podczas schodzenia z WARu, Marcia zjechała jeszcze do studni,
ale jej opis tego miejsca nie zachęcił nas do pójścia w jej ślady. :)
Następnie jeszcze zwiedziliśmy dokładnie Salę Wejściową i jej odgałęzienia,
by potem przejść do Korytarza Za Wahadłem. Ładnie tam jest!
Oprócz wielu nacieków bardzo spodobał mi się wiszący dywan z korzeni drzew.